wtorek, 31 lipca 2012

Portret




Portret małżeński zamówiła Pani z okazji kolejnej rocznicy ślubu. Dla Pana miała to być niespodzianka. Nie było zdjęcia na którym szacowna para byłaby w odpowiedniej pozie. Należało dyskretnie napstrykać wiele ujęć, z których dałoby się coś wybrać. A i tak, z tego co mi dostarczono, musiałem zrobić sklejkę dwóch indywidualnych zdjęć. Na początku chciałem wydłubać coś w stylu Dudy-Gracza z tłem ukazującym zainteresowania portretowanych. W trakcie szkicowania stwierdziłem jednak, że będzie to zbyt barokowe i napuszone…Postawiłem na prostotę i światłocień jasnej lipowej deski. Takie płaskorzeźby wybronią się nawet przy słabym oświetleniu. Tylko jedno jest ważne. Podaję, z którego miejsca ma padać na portret światło. Jest to kierunek oświetlenia płyty w trakcie rzeźbienia. To w takich warunkach próbowałem uzyskać podobieństwo osób portretowanych…Wystarczy dać oświetlenie z innej strony i już cienie leżą inaczej i już eksponuje się coś innego.
Praca podobno się podobała…
Dzisiaj gdy o tym piszę jest mi smutno,  bo portretowanego nie ma już wśród nas… Widocznie w tamtym, lepszym świecie, też potrzebowali projektantów…


niedziela, 22 lipca 2012

Wciąż bardziej obcy…




Są dni, kiedy mówię: dość
Żyję chyba sobie sam na złość
Wciąż gram, śpiewam, jem i śpię
Tak naprawdę jednak nie ma mnie


Wciąż jestem obcy

Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam


Ktoś znów wczoraj mówił mi:

Trzeba przecież kochać coś, by żyć
Mieć gdzieś jakiś własny ląd
Choćby o te dziesięć godzin stąd


Wciąż jestem obcy

Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam

Wciąż jestem obcy

Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam
Obcy...
Obcy...
Obcy...
Obcy...

Z pozoru prosty utwór Lady Pank. Kilka słów…Ale jakże trafnie oddają atmosferę alienacji…Ja już nie gram i nie śpiewam. Struny głosowe już nie te a i uszu chętnych brak…W miejsce „wciąż gram, śpiewam” wstawiłbym „wciąż rzeźbię”. I też się zastanawiam – po co? Czasami się czuję jak malowany ptak opisany przez Jerzego Kosińskiego…