sobota, 26 kwietnia 2014

Zakochany wróbel



To już moja "nasta" realizacja statuetki na festiwal muzyczny... Ambitnie sobie założyłem, że co roku będzie to coś innego. Na razie jakoś mi się udaje...


sobota, 5 kwietnia 2014

Wernisaż



Dziękuję serdecznie wszystkim zaangażowanym w organizację wystawy pracownikom muzeum. Było co robić...






Nawet szkło zostało ustawione z artystycznym smakiem...
  







Byłem zaskoczony ilością zwiedzających...





















Dyrektor muzeum, jak zwykle, rozpoczął wernisaż z dużym poczuciem humoru. Tradycyjnie zostałem obdarowany metalową różą. Ze swej strony podziękowałem za inicjatywę zorganizowania wystawy, oraz całej ekipie za trud włożony w przygotowanie ekspozycji. Pozostało tylko zaprosić gości do oglądania...







A to pierwsza recenzentka moich prac, a tutaj w roli reporterki... Dzięki Ci za cierpliwość i dobre serce...






Cóż mądrego można powiedzieć przed kamerami telewizyjnymi w chwili, gdy wokół gwar, a w głowie pustka...





Było do przewidzenia, że stojący na środku małpiszon, będzie obiektem największego zainteresowania...








Jak tu ubrać w słowa coś, co się wydłubało w drewnie... Dyskusjom nie było końca...














Byli też goście, którzy oglądali wystawę bez zaproszenia...






Dużą radość sprawili mi synowie niespodziewanie przyjeżdżając z odległych miejsc na wystawę...






To wzruszające, gdy stary przyjaciel, z którym kiedyś zaczynaliśmy rzeźbienie przyjedzie specjalnie z mego rodzinnego miasta po to, by mi towarzyszyć przez czas wystawy...






Jeszcze tylko ostatni wpis i czas pożegnać gościnne progi Galerii Brama...






I ja tam byłem, miód i wino...Nie piłem, bo byłem kierowcą...:))

środa, 2 kwietnia 2014

Proszę o trzymanie kciuków...

Ostatnie godziny przed wystawą...
Mocowanie banera...







Plakat w muzealnej gablocie...









I oczekiwanie na godzinę "zero"...