czwartek, 24 lutego 2011

Pomniki



Te rysunki, to odrobienie jakiegoś zadania domowego w pracowni grafiki użytkowej. Mój ulubiony profesor potrafił świetnie zmobilizować do pracy. Chociaż obawiam się, że chyba nie zrozumiałem polecenia…
Gdyby ktoś mi zlecił zrobienie projektu pomnika wyrażającego, moim zdaniem, nastroje Polaków, to w zależności od daty zamówienia, mogłoby to wyglądać następująco: rok 1970 – czas buntu, rok 1980 – zwycięstwo optymizmu, a 1999 – wtedy wykonywałem ten rysunek – no cóż, to widać…
Niestety, rok 1999,  można by śmiało zamienić na 2011…
No, chyba, że zmienię kolor szkieł w okularach…

wtorek, 22 lutego 2011

poniedziałek, 21 lutego 2011

Gmerk


W poprzednim poście o amazonce można na tarczy wojowniczki zobaczyć znak, który identyfikuje rzeźby wykonane przeze mnie. Sygnatura taka nazywana jest „gmerkiem”. Każdy rzeźbiarz ma swój znak, który jest jego dowodem praw autorskich. Mój jest stylizowaną literą W połączoną ze strzałką, która jest pozostałością po pierwotnie w tym miejscu umieszczoną literą R. Niektórzy mówią, że kojarzy się z nakryciem głowy wikinga, inni, że z rogami diabła. Gdybym chciał dorysować resztę, to równie dobrze mogłaby to być głowa motyla…


czwartek, 10 lutego 2011

Democracy


Demokratyczne wybory rozstrzygają o tym, kto będzie uciskany w majestacie prawa.” Mikołaj Gomez Davilla

A to mój linoryt w którym materializuję swoją myśl, że nawet ten najlepszy z dotychczas poznanych ustrojów zniewala jednostkę jeśli ośmiela się ona myśleć inaczej niż większość…





 Ale ciiicho…bo Wielki Brat  George'a Orwella patrzy…

poniedziałek, 7 lutego 2011

Frame


Dzisiaj praca typowo snycerska. Rama do lustra. Ciągle mam przed oczyma cudowne wielopoziomowe ramy autorstwa mistrza Franciszka Greinke z Kościerzyny. Zdawałem u niego egzamin praktyczny ze snycerstwa czyli rzeźby w wydaniu rzemieślniczym. Bardzo sympatyczny starszy pan, którego umiejętności w posługiwaniu się dłutem były powalające…Do końca życia nie osiągnę chociażby części jego mistrzostwa.
Wróćmy jednak do lustra. To obraz w ramach, lub bez ram, który oglądamy bardzo często i najchętniej niezależnie od tego jakie dzieła mistrzów pędzla  posiadamy w domu…Mało kto się zastanawia jak fałszywy widok przedstawia. Wszak lewa strona twarzy jest po prawej i na odwrót…Tak sobie myślę jakby się potoczyły losy świata gdyby nie było lustra… Tylko czy królewna Śnieżka spotkała by swą miłość?


niedziela, 6 lutego 2011

Goło, ale wesoło…


Dzisiaj nagość w rzeźbie z przymrużeniem oka. Bo, przecież powtarzając za Diderotem „ Nie nagi jest nieprzyzwoity, ale podkasany”
 Jeśli nie muszę, unikam poważnych tematów dłubiąc w lipowych pieńkach. A że czasami dłutko głębiej wniknie w materię i uszczknie trochę odzienia…

Ta pani tak się spieszyła na zebranie grupy zawodowej, że włożyła tylko buty…








Złota myśl Jacquesa Chardonne:  „Dla mężczyzny kobiety są tym, czym żagle dla żaglowca” ma tutaj swoją ilustrację…




piątek, 4 lutego 2011

White cat


Kilka lat temu przysłano mi zdjęcia białego kota. Był on pupilem pani domu i przyjacielem innego, szarego mruczka. Niestety osiągnął swój limit wiekowy i przeniósł się do świata pełnego myszy, gdzie w rzekach płynie mleko a zadaniem wszystkich wokół jest głaskanie i przytulanie czworonożnych wąsali… Pan, który złożył zamówienie na rzeźbę naszego bohatera, chciał zrobić niespodziankę zasmuconej towarzyszce życia. Zdjęcia przedstawiały okazałego wagowo kocurka w pozach, można by rzec plażowych…
Największe zaskoczenie czekało wszystkich gdy rzeźba znalazła się u adresatów…Nikt się nie spodziewał takiej reakcji szarego kota…Sprawdził płeć, obwąchał i postanowił nie rozstawać się z namiastką dawnego przyjaciela… I niech ktoś powie o bezmyślnych zwierzakach…