Pierwsza recenzentka tej rzeźby zapytała, czy ten
anioł dokłada, czy ujmuje kamień z barków człowieka? A no właśnie...Czasem mam
takie wrażenie, że ten nasz opiekun wie, co robi... Kiedy jest nam tak lekko,
że chętnie byśmy unieśli się w górę i zbytnio zadzieramy głowę, coś nas
sprowadza do ziemi i kotwiczy...
Innym razem, gdy już tracimy nadzieję i ciężko nam się
podnieść, zapala się światełko w tunelu i już jest lżej...
Tylko szkoda, że ten nasz bodyguard starzeje się wraz
z nami i z biegiem lat jest mu coraz trudniej podnosić ten kamień z naszych
pleców. Ba, wydaje mi się, że on coraz częściej siedzi na mnie wraz z
ładunkiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz