niedziela, 22 kwietnia 2012

Potomkowie Don Kichota




Błędni wojownicy śniący o rycerskich czynach…Ulegający wpływom literackim, marzący o sławie…Ich wyobraźnia sprawia, że zwykłe, codzienne sprawy stają się scenariuszem filmu fantasy. Nie zastanawiają się nad sensem swego działania, gotowi pójść w ogień za wydumaną ideą. Niezwykle aktywni szczególnie w głoszeniu swych nieprzemyślanych haseł. Pewni wagi misji i własnej wielkości ruszają w bój… Tylko, że dziś nie atakują już wiatraków…
Wydłubałem dla nich pomnik…



sobota, 14 kwietnia 2012

Angel of death





Śmierć wyobrażana jest w postaci upiornego kościotrupa z kosą w łapie. Bezwzględna, nie mająca dla nikogo litości. Nie da się ubłagać, nie da się przekupić. W naszej wsi od początku roku było już 15 pogrzebów…
Gdyby Ktoś uwzględnił moją prośbę to chciałbym, aby w moim przejściu na drugą stronę towarzyszył anioł, którego sobie wyobraziłem i wystrugałem. Wiem, że mam zarezerwowane miejsce w dolnych poziomach zaświatów. Przez ostatnie 30 lat cierpliwie przygotowywałem się przebywając w piwnicznej pracowni, wdychając dym z pieca i promieniotwórczy radon…



piątek, 13 kwietnia 2012

Minimalistycznie




Małe dzieci w swoich rysunkach pokazują świat może nieporadnie, ale jakże oryginalnie. Szczerze, bez naleciałości, bez lęku, nie przejmując się proporcjami i wiernością w odtwarzaniu rzeczywistości. Każda praca spotyka się z aprobatą dorosłych, którzy pobłażliwie godzą się na wszystko wiedząc, że to przecież początki twórczości przyszłych artystów. Z czasem jednak zapał większości małych Kossaków przygasa. Nauczyciele i koledzy (niestety) zaczynają oceniać, nie zawsze pochlebnie. Dążenie do wykonywania prac realistycznych spotyka się częstymi porażkami. No i to początek końca…Tak zabija się zamiłowanie do tworzenia. A przecież nie każdy musi wiernie odtwarzać wygląd pieska czy kotka…Ile jest technik wykorzystujących uzdolnienia kolorystyczne, umiejętności tworzenia prac przestrzennych…Bardzo miło wspominam czas, gdy w szkole prowadziłem kółko plastyczne. Młodzież odkrywała u siebie zdolności o które nikt ich nie podejrzewał. Wystarczyło pokazać im bogactwo technik plastycznych spośród których każde wybierało coś dla siebie. A ile było radości, gdy prace były doceniane też  w licznych zewnętrznych konkursach, w których braliśmy udział.
Starzeję się. Wracam do dziecinnych lat. Do tych kilku kresek, do minimalistycznych form…Dwie prace pokazujące oczywiście muzyków…Pewnie można jeszcze prościej. Pewnie będę próbował…



środa, 11 kwietnia 2012

Zboczenie




Żona mi zawsze zarzuca, że dla innych to wykonuję różne fajne rzeźby, a dla domu nie mam czasu. Postanowiłem więc choć trochę się poprawić i wydłubałem (jakże by inaczej ) orkiestrę stworków motylopodobnych do zawieszenia na ścianie wejściowej.
Tematyka grających w mojej dłubaninie jest wyraźnie dominująca i trzeba będzie w najbliższym czasie udać się do jakichś specjalistów medycznych, w celu stwierdzenia, czy coś w tym względzie mi się nie przestawiło…
Przypomina mi się dowcip o pacjencie badanym przez psychiatrę. Na pytanie z czym mu się kojarzy trójkąt, odpowiada, że z gołą kobietą. Podobne odpowiedzi w przypadku koła i kwadratu. Psychiatra wyraźnie zdenerwowany krzyczy, że pacjent jest zboczony. Na to ten odpowiada: ja????, a kto mi to pokazuje????

Przed montażem



I po zawieszeniu na ścianie