Małe dzieci w swoich rysunkach pokazują świat może nieporadnie, ale jakże oryginalnie. Szczerze, bez naleciałości, bez lęku, nie przejmując się proporcjami i wiernością w odtwarzaniu rzeczywistości. Każda praca spotyka się z aprobatą dorosłych, którzy pobłażliwie godzą się na wszystko wiedząc, że to przecież początki twórczości przyszłych artystów. Z czasem jednak zapał większości małych Kossaków przygasa. Nauczyciele i koledzy (niestety) zaczynają oceniać, nie zawsze pochlebnie. Dążenie do wykonywania prac realistycznych spotyka się częstymi porażkami. No i to początek końca…Tak zabija się zamiłowanie do tworzenia. A przecież nie każdy musi wiernie odtwarzać wygląd pieska czy kotka…Ile jest technik wykorzystujących uzdolnienia kolorystyczne, umiejętności tworzenia prac przestrzennych…Bardzo miło wspominam czas, gdy w szkole prowadziłem kółko plastyczne. Młodzież odkrywała u siebie zdolności o które nikt ich nie podejrzewał. Wystarczyło pokazać im bogactwo technik plastycznych spośród których każde wybierało coś dla siebie. A ile było radości, gdy prace były doceniane też w licznych zewnętrznych konkursach, w których braliśmy udział.
Starzeję się. Wracam do dziecinnych lat. Do tych kilku kresek, do minimalistycznych form…Dwie prace pokazujące oczywiście muzyków…Pewnie można jeszcze prościej. Pewnie będę próbował…
Śliczności! Bardzo przypadły mi do gustu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki!
OdpowiedzUsuń