sobota, 5 kwietnia 2014

Wernisaż



Dziękuję serdecznie wszystkim zaangażowanym w organizację wystawy pracownikom muzeum. Było co robić...






Nawet szkło zostało ustawione z artystycznym smakiem...
  







Byłem zaskoczony ilością zwiedzających...





















Dyrektor muzeum, jak zwykle, rozpoczął wernisaż z dużym poczuciem humoru. Tradycyjnie zostałem obdarowany metalową różą. Ze swej strony podziękowałem za inicjatywę zorganizowania wystawy, oraz całej ekipie za trud włożony w przygotowanie ekspozycji. Pozostało tylko zaprosić gości do oglądania...







A to pierwsza recenzentka moich prac, a tutaj w roli reporterki... Dzięki Ci za cierpliwość i dobre serce...






Cóż mądrego można powiedzieć przed kamerami telewizyjnymi w chwili, gdy wokół gwar, a w głowie pustka...





Było do przewidzenia, że stojący na środku małpiszon, będzie obiektem największego zainteresowania...








Jak tu ubrać w słowa coś, co się wydłubało w drewnie... Dyskusjom nie było końca...














Byli też goście, którzy oglądali wystawę bez zaproszenia...






Dużą radość sprawili mi synowie niespodziewanie przyjeżdżając z odległych miejsc na wystawę...






To wzruszające, gdy stary przyjaciel, z którym kiedyś zaczynaliśmy rzeźbienie przyjedzie specjalnie z mego rodzinnego miasta po to, by mi towarzyszyć przez czas wystawy...






Jeszcze tylko ostatni wpis i czas pożegnać gościnne progi Galerii Brama...






I ja tam byłem, miód i wino...Nie piłem, bo byłem kierowcą...:))

8 komentarzy:

  1. Ach.... czekałam na ten reportaż z wernisażu.
    Nie tylko pięknie rzeźbisz, ale też pięknie opowiadasz i relacjonujesz. Zdjęcia doskonale przekazują atmosferę tej uczty. Zazdroszczę wszystkim, którzy mogli tam być tego dnia.
    Gratuluję z serca i życzę kolejnych wielu podobnych wystaw!

    P.S.
    Ten niespodziewany i nie zaproszony gość rozczula swoim podglądactwem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Magdo! Kolejnych wystaw już pewnie nie będzie. No chyba, że w mojej domowej galerii. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. moje wielkie GRATULACJE!!! ... ilu widzów zebranych!
    dobrze ,że we wcześniejszym poście pokazałeś salę tylko z rzeźbami ...
    Ryszardzie ,wyglądasz przystojnie i dostojnie.
    ....życzę wielu podobnych wystaw!

    OdpowiedzUsuń
  4. ... no proszę- Ty to potrafisz pognębić człowieka! Teraz żałuję, że mnie tam nie było (tyle wina)! Musiałem dokonać wyboru: zarabiać ... lub jechać do Brodnicy i wesprzeć mentalnie starego przyjaciela. Co wybrałem? ... i jak ja się teraz czuję? Pognębiłeś mnie tym reportażem, ominęła mnie taka impreza: sztuka- godna Wawelu, media- ... bo się nie załapałem oraz nie mam zdjęcia z mistrzem (a o dobry winie już nawet nie wspomnę). Człowiek codziennie dokonuje wyboru i jak widać, nie zawsze słusznego !!! (PS. Dobrze, że chociaż wysłałem gołębia ... to jestem na bieżąco- choć wrócił jakiś oszołomiony i nie wiem czy z wrażenia ..., a może po winie?).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marku, już Ci dawno pisałem , że się marnujesz nie podejmując pracy w kabarecie... Przynajmniej ( jeśli nie chcesz tracić intratnego zajęcia w ubezpieczeniach) jako autor tekstów... Dzięki, że zajrzałeś do bloga, choć pewnie na wernisażu mógłbyś zostać postacią znaczącą...

      Usuń
    2. ... dziękuję za uznanie- wystarczy, że własne życie mam jak kabaret- raz śmieszno, raz straszno i to mi wystarcza. Ja także żałuję swej nieobecności ... , a gołąb mi doniósł, że i beze mnie, celebrytów ... ci u was dostatek (i strasznych i śmiesznych) !!!

      Usuń
    3. Jacy tam celebryci... Sami sympatyczni goście, którzy zechcieli mnie wesprzeć w tym uroczystym obnażeniu. Muszę Ci powiedzieć, że miejscowi celebryci nie przepadają za mną... Pozdrawiam!

      Usuń