piątek, 12 września 2014

Czas odlotów





Zapukał do drzwi tak cicho jak szelest wiatru... Wpuściłem, choć te skrzydła wyglądały podejrzanie... Trząsł się z zimna, a to dopiero wrzesień. Zapytał, czy może spędzić u mnie noc. Posiedzi sobie w kącie, nie będzie przeszkadzał... A świtem, gdy słońce rozjaśni niebo, odleci. Do ciepłych krajów...


1 komentarz:

  1. aż się serce kraje jak się na niego patrzy. Z rozczulenia i sympatii i współczucia....
    Dobrze, że trafił pod Twój dach, tam na pewno się ogrzeje i będzie miał siły do dalszego lotu, a być może zdecyduje i na powrót ;)
    Atmosfera jaką tworzysz swoimi pracami a do tego poetyckimi opisami nie pozwala się oderwać od Twoich prac!

    OdpowiedzUsuń