piątek, 28 stycznia 2011

Another world

Doceniam mistrzostwo Michała Anioła. To szczyty rzeźby. Ale mnie jakoś tak ciągnie w inne rejony.  Tam gdzie nie obowiązują sztywne kanony. Słowem, nie przepadam za akademizmem… Bardzo lubię rysunki Szymona Kobylińskiego, obrazy Jerzego Dudy Gracza, a szczególnie jego ostatnie akwarele. Gra mi w duszy, gdy oglądam czarno-białe exlibrisy  mistrzów tego gatunku. Można by długo wymieniać…
Mam kilka takich rzeźb, które niespecjalnie budzą zachwyt zwiedzających a dla mnie są szczególnie cenne. Przez to, że trochę na swoją modłę przekształciłem to co realne…
Czyż te aniołki nie wydają się integralną częścią otaczającej przyrody? A jednak są trochę nierealne...


A ta orkiestra klezmerska, czy przez to, że jest trochę zgeometryzowana, gra mniej realnie?


Czy czuć dynamikę tańca tego anioła, mimo że jest jakiś taki uproszczony?

 

A ta istota przekształcona nieco dla swej funkcji użytkowej, czy przestała być rybą?


A ten słonik zachował swoje charakterystyczne cechy mimo, że się trochę zaokrąglił?



Można by jeszcze znaleźć więcej przykładów, ale tego chyba wystarczy aby zobrazować wcześniejszą myśl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz