Prawdziwi artyści linorytu potrafią świetnie operować światłocieniem. Mówię oczywiście o tych, którzy wykorzystują tylko czarną farbę do druku na różnych podkładach. Podziwiam świetne exlibrisy - miniaturowe dzieła sztuki służące do znakowania własnych księgozbiorów. Chciałoby się też tak... Ale ponieważ nie od razu zbudowano Kraków, tak i ja wyposażony w ładunek cierpliwości czołgam się ku ideałom...
Mój ulubiony temat rzeźbiarski to grupa muzyków dynamicznie powyginanych w takt melodii, którą wydobywają ze swoich instrumentów. Próbuję wykorzystać jeden z moich projektów na płaskorzeźbę właśnie do linorytu...
A oto efekty na różnych papierach... Ich kolor często wpływa na odczucia przy odbiorze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz