piątek, 30 października 2015

Ex Libris




Jestem z tego pokolenia, które potrafiło godzinami stać przed księgarnią, by kupić upragnioną książkę. Zmajstrowałem biblioteczkę na całą ścianę w pokoju i dopiero wygięcie sufitu zauważone piętro niżej powstrzymało moje zapędy kolekcjonerskie. Ze smutkiem stwierdzam, ze coraz rzadziej zaglądam do moich papierowych zbiorów. Wszak o wiele szybciej znajdę interesujące mnie wiadomości szperając w Internecie. Wątpię, czy dzisiaj ktoś musiałby długo stać w kolejce po zakup encyklopedii...
Kiedyś każdą zakupioną książkę podpisywałem, by pożyczona komuś wiedziała, gdzie ma wrócić... Później miałem pieczątkę z imieniem i nazwiskiem...
Jak zacząłem dłubać w linoleum, postanowiłem moim synom zrobić ekslibrisy.
Ex Libris - "z książek", a może bardziej " z księgozbioru" - znak graficzny przyklejany w formie małej karteczki, lub drukowany bezpośrednio na kartach książki.

Moje projekty wykonałem w formie linorytów o formacie A4. Zaniosłem do firmy poligraficznej, gdzie po zmniejszeniu  wydrukowano laserowo poręczne pieczątki z zasobnikiem na tusz.  







1 komentarz:

  1. Jak zwykle oryginalne pomysly!Moja mama tez miala swoj exlibris,ale jak ksiazki byly dobre,to czasem nie wracaly:-):-)
    Pozdrawiam
    Eve

    OdpowiedzUsuń