Chcąc nie chcąc, codziennie rano wyglądam przez okno
łazienki na otaczający świat... Nic tam się specjalnie nie zmienia poza pogodą.
Te same budynki, te same drzewa... Ale tego dnia coś szczególnego zwróciło moją
uwagę. Zauważyłem, że jeden ze świerków pochylony jest pod ciężarem szyszek w
pozie skrzypka... A obok drugi wygląda jak majestatyczna królowa wsłuchana w
dźwięki muzyki. Może nawet próbuje tańczyć... Szybko pobiegłem z aparatem
pstryknąć kilka zdjęć i wziąłem się ostro do pracy nad projektem i samym
linorytem. Tego samego dnia miałem już gotowe odbitki. Czy to jest wena, czy
wypaczone jednostronnym zainteresowaniem spojrzenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz