A gdybym krzesłem był
i nieruchomo na swych czterech nogach stał
w salonu ciemnym kącie lub za stołem...
Albo w jadalni swojego pana miał,
który zapewne by polubił mnie...
I zawsze tylko na mnie siadał...
I nie obrażałbym się nawet gdy,
jak zwykle wciąż przytulał mnie
do swej wstydliwej części ciała...
Bo przecież gdybym krzesłem był
to nos drewniany też bym miał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz