W moich pracach ślimak pojawia się dość często, Pewnie z powodu swego oryginalnego wyglądu, a może też dlatego, że jego pewne cechy stanowią doskonalą bazę do uogólnień.
Przywiązałem się do tej pracy:
Czy to nie jest objaw otwartości, wzajemnego zaufania? Odchodzimy tutaj od rzeczywistości w ramach której ślimaki potrafią być dla siebie czułe... Jeśli potraktujemy ślimaka bardziej symbolicznie, jako istoty zamkniętej, to takie przedstawienie wydaje się paradoksalne. I o to mi chodziło...
Przyjęło się, ze ślimak to stworzenie wolno pełzające. I znowu, przez przekorę, wydłubałem osobniki jako rącze rumaki. Jest w tym odrobina ironii, ale też ożywczego humoru.
Jako osobnik cokolwiek niemrawy, oślizły i zapewne nie grzeszący tężyzną fizyczną ( no, no, a kto dźwiga swój dom?) ślimak chyba przez nikogo nie jest kojarzony z mocarzem. A tu proszę: znów prześmiewczo...
A żeby dom nie kojarzył się tak całkiem jednoznacznie, pozwoliłem sobie na taki numer...
Za moich dziecinnych lat zwracano się do ślimaka takimi słowy: " ślimak, ślimak, pokaż rogi, dam ci sera na pierogi", A mój okaz na to odpowiada, a jakże, z przekorą, gestem dla dzisiejszej młodzieży już nieczytelnym, a kiedyś nazywanym "figą"
Na koniec: różki ślimaka nieświadomie przybierają kształt podobny do popularnego symbolu zwycięstwa. Rzeźba nabiera pewnej wieloznaczności. I o to chodziło...
Trafnie i z przekąsem ... . Ślimak ostatnio zyskuje na wizualnej popularności. Ja także jestem jego zwolennikiem ... nie pędzi- a jednak dąży do celu, nie walczy- a jednak osiąga, jest delikatny- a przy tym wytrwały.
OdpowiedzUsuńMistrzowski komentarz. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńślimak ,ślimak pokaż rogi .... no i pokazał ;P
OdpowiedzUsuńRogi satyryczne...;)
OdpowiedzUsuń