Do zajęcia się tym tematem skłoniły mnie wyczyny mojej kilkuletniej sąsiadki. Z prawdziwą przyjemnością obserwowałem jej jazdę na hulajnodze.
Pojazd ten skonstruowany podobno już w 1817 roku, bardzo modny w latach pięćdziesiątych XX wieku, teraz znów powraca do łask. Po zamontowaniu napędu elektrycznego może być wykorzystywany nawet przez niezbyt sprawnych fizycznie. Ze względu na zwiększającą się ilość wypadków z udziałem tego cudu techniki, ustawodawcy planują aby kierujący wykupywali OC... Tyle prozaicznego wstępu.
Po odepchnięciu się od ziemi hulajnogarz przyjmuje piękną pozę z wyciągniętą do tyłu nogą. Obserwowany z boku sprawia wrażenie, że szybuje jak ptak. Pewnie się też tak czuje. Otwarte usta, komary na zębach i rozwiany szalik. Ptaki nawet nie próbują konkurować...
Panowie zabierają swoje wybranki na przejażdżkę.
Samotni desperaci biją rekordy prędkości...
oglądam i uświadamiam sobie wielość podejść do tematu !
OdpowiedzUsuńdziewczyna na hulajnodze piękna - przy niej proste myśli , marzenia i energia :)
Milo się czyta takie komentarze...:)
OdpowiedzUsuńMiło się ogląda.
OdpowiedzUsuńTeraz jest mi miło do kwadratu :)
OdpowiedzUsuń